Zostawiłam część siebie...
Od kilku godzin siedziałam razem z Viką w moim pokoju i
oglądałyśmy na laptopie nasze wspólne
zdjęcia. Chciałam powspominać te
wszystkie lata, które spędziłyśmy razem. W pewnym momencie zrobiło mi się
bardzo smutno.
-Jak to sobie wyobrażasz? Całe życie spędziłam tutaj, teraz
jest właśnie czas kiedy powinnam spędzać go ze znajomymi, a muszę zacząć
wszystko od początku. Od zera...- Nie wytrzymałam się rozpłakałam. Viki mnie
przytuliła i nie puszczała tak długo, póki się nie uspokoiłam. Potrzebowałam
jej.
- Nie płacz Sun, zobaczysz wszystko się ułoży. Zawsze
chciałaś jechać do Londynu.
-Ale z tobą na wycieczkę, a nie sama na kilka najbliższych
lat.
- Będziemy codziennie rozmawiać na Skype ‘e , przylecę do
ciebie na święta... Uwierz mi, dasz radę.- powiedziała ciepło. Za to ją
właśnie uwielbiam. Nieważne jak kiepska
jest sytuacja, ona zawsze pocieszy i nie dopuści, żebyś się załamała.
- Viki, obiecaj, że naprawdę codziennie będziemy rozmawiać.
-Obiecuję.
Siedziałyśmy tak do wieczora, chociaż zważywszy na to, że
jest czerwiec, wypadałoby powiedzieć, że do późnego popołudnia. Zamówiłyśmy
pizzę i obejrzałyśmy jeszcze jakąś komedię, która i tak nie odwróciła mojej
uwagi od wyjazdu.
Nie mogłam zasnąć. Wciąż nie potrafiłam pogodzić się z
myślą, że jutro pożegnam to wszystko i będę musiała zacząć od nowa. Wierciłam się na łóżku chyba godzinę. W końcu
zabrałam poduszkę i usiadłam wygodnie na parapecie. To moje ulubione
miejsce. Został zrobiony tak, że jest
jednocześnie bardzo wygodną, choć trochę wąską, leżanką. Spojrzałam na dom
naprzeciwko, w stronę pokoju Viki.
Uśmiechnęłam się. Dziewczyna wywiesiła w oknie olbrzymi napis:
"Sun, lepiej się wyśpij i nie myśl nocą xo". Dookoła zawieszane były
małe lampki, żeby wszystko było widać. Viki zna mnie na wylot. Zawsze kiedy się
czymś denerwuję to siadam właśnie przy oknie i rozmyślam. Pamiętam jak zrobiłam jej coś takiego na ostatnie urodziny. To był
świetny pomysł. A później ja miałam swoje, które Viki świetnie zorganizowała za
moimi plecami. Niestety „ktoś” sprawił, że nie wspominam tego dnia najlepiej.
Siódmy czerwca, wreszcie osiemnaście lat.. Ten dzień pamiętam
doskonale. Siedziałam wtedy w kuchni i jadłam śniadanie. Tata już wyszedł do
pracy, a mama jeszcze spała tak samo jak Lou. Wyszłam na przystanek i tam Viki
z resztą znajomych złożyli mi pierwsze życzenia. Cały dzień znajdowałam jakieś
małe niespodzianki. Cieszyłam się jak małe dziecko. W domu dopiero przy
obiedzie rodzice złożyli mi życzenia i powiedzieli, że moim prezentem jest
wyjazd do Londynu. Brzmiało super zanim nie dodali, że na stałe i to tuż po
zakończeniu szkoły. Byłam w szoku. Viki próbowała mnie ogarnąć przed imprezą-niespodzianką,
która została naprawdę świetnie zorganizowana, ale ja nie potrafiłam się nią
cieszyć. Cały czas myślałam o tym, że to ostatnie chwile z przyjaciółmi, i że
wkrótce opuszczę wszystko, co kocham.
Następnego dnia na lotnisku cały czas płakałam. Nie znoszę
pożegnań. Zwłaszcza, jeśli jestem z kimś tak żyta jak z Viki. Zawsze podchodzę
do wszystkiego bardzo emocjonalnie i teraz byłam na siebie zła z tego powodu.
- Sun, będziesz za kilka godzin w Londynie! Uśmiechnij się,
bo zaczniesz nową przygodę!
- Ale bez ciebie, będę sama i nikogo nie będę tam znać.-
zaczęłam jeszcze bardziej płakać, chociaż starałam się to powstrzymać.
- Jak uda ci się
wieczorem zapolować na Skype ‘a to pogadamy. Trzymaj się i miłego lotu.- Viki
też się płacze. Dla niej jest ciężkie to
pożegnanie, skoro tak reaguje. Z naszej dwójki to ona była tą, która bardzo
rzadko okazywała emocje.
- Dzięki, może przeżyję, ale będę tęsknić! -Ostatni uścisk,
który dla mnie mógłby trwać wiecznie. Obie płakałyśmy. To było najgorsze
pożegnanie w moim życiu.
W samolocie czułam się nieswojo. Cały czas miałam wrażenie,
że czegoś mi brakuje. I tak właśnie jest. Zostawiłam cześć siebie, której
miejsca chyba nic nie wypełni. Po pół godzinie usunęłam słuchając ulubionych
piosenek The Wanted.
To teraz trzeba wytrzymać do następnej niedzieli xD
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczyna czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńno siostra popisałaś się gratulacje ;)
OdpowiedzUsuń